poniedziałek, 7 października 2013

Fiku-miku w październiku

Nie wszystko złoto co liściem jest tu: Inwentaryzacja Krotochwil

Ciemnica o osiemnastej? Doprawdyż, drogi październiku. Że też  w środku twoich chłodem zalatujących bebechów muszę panicznie inwentaryzować nieukończone letnie projekty.
Nie ma nic gorszego niż zwolniony metabolizm półkuli. Półkuli osobistej, prywatnej, odpowiedzialnej za generowanie znośnego samopoczucia i życia społecznego oraz tej globalnie ziemskiej. Jak zwykle większość wysiłków pójdzie na pozyskiwanie z jakichkolwiek źródeł i utrzymanie  ciepła. Może i komentarze będą pełne żaru? Albo chłodu. Byle nie letnie ;)

Tymczasem co u mnie? Smart is the new sexy. Pisanie wstępniaków na początku miesiąca jest passe. Ale przewidywania giełdowe są następujące: oprócz recenzji będzie kilka pouczających anegdotek z życia. Fotorelacje z ogrodu mamy już za sobą. Coś o serialach, konieszno. Może znajdzie się też kilka ciekawych świąt do wydrwienia? Albo coś kulinarnego - to, że nie gotuję nie znaczy, że nie mogę popisać na temat (nie się). Obaczymy.
Stay tunned, misiaczki. I futra na grzbiet.