sobota, 18 stycznia 2014

Styczeń, czas rozliczeń

Całodobowe dziurawienie balonów suspensu:
Inwentaryzacja Krotochwil





















Toczona wstępniakową bezpłodnością pozwolę sobie na bezpieczną towarzysko uwagę o pogodzie. Jak dobrze, że tu w stolicy, mistrale i monsuny nas omijają i nie ma komu rozwiewać złudzeń na nowy rok. Po co komu to zresztą, skoro można mnie na blogu odwiedzić i poczytać coś do śmiechu lub ku refleksji.

A mamy: materiał dokumentalny o przejażdżkach autobusowych z wycieczką w kierunku książek i tego, co kobiety noszą między nogami [klik].
Oraz refleksję na temat cugu noworocznych postanowień, okraszoną stosownymi celebryckimi wypowiedziami [klik]
Co może się zdarzyć, gdy z jemiołą wyjdziemy na ulicę i spotkamy seksualnego predatora. Oraz kilka randkowych porad gazetowych [klik]
I last but not least - kluczowe dla analizy styczniowych wrót czasu - pożegnanie starego via przywitanie nowego roku we współczesnej fotografii, elokwentna definicja 'jutra' oraz ściskająca za krocze piosenka[klik] 
Więcej - w miarę.
Np inwentaryzacja kilku zabójczych seniorów z okazji Dnia Babci i Dziadka [klik]
I o indywidualnym podejściu do konkursu na Blog Roku, kłopotach z prądem, panu z banku i chorobach hipotetycznych [klik]
Na koniec lub - w zależności od punktu widzenia - na początek złota myśl Abrahama Lincolna:
'Idę wolno ale nie cofam się nigdy.'
Zaiste - heroizm.