czwartek, 6 marca 2014

Marzec, by tak rzec

Marcowanie krotochwil tu:
inwentaryzacja krotochwil

















Zatem marzec, nieziszczone marzenie o wiośnie bez pożegnania z zimą.

Na pierwszy ogień idą reklamy zaprzyjaźnionych blogerów w ramach akcji Share Week 2014:
 Pancernik Shareweek-HolmesTime wpływa do portu polskiej blogosfery czyli w poszukiwaniu blogowych ziomków, odpowiedzialnych za zabójstwo naszego czasu wolnego [klik]

Trochę przebrzmiałych uwag o filmowym stylu von Triera oraz całkiem aktualnych o atawistycznej potrzebie noszenia naturalnych futer:
O grzmoceniu Szarloty, zwierzętach w filmie i dlaczego warto nosić kołnierz z lisa [klik]
Dzień kobiet tuż, tuż, kupię zatem bukiet róż. Albo przyoszczędzę kultywując nędzę. Oraz sześciu golasów w prezencie [klik] czyli ekonomia kupowania kwiatów i zaprawdę zmyśle golasy w tańcu serwietkowym (polecam)

Pojawia się zaskakująco dużo potwierdzonych relacji o epidemii miejskiego biegactwa -  
O wiosennym joggingu chodnikowym. Biegasz? Spalasz? Kalorie? Sporty?  [klik]

O uzależnieniu od minikabanosków studium psychologizujące pt " O zgubnym nawyku wkładania do buzi" [klik] 

O tym, że nie wolno być biednym publicznie czyli Malanowska kontra niedostatek pisarki [klik]

Co będzie dalej - okaże się wkrótce.
Do zobaczenia! Albo i nie. Piar ma dziś wolne.