inwentaryzacja krotochwil
Stanowczo, zeszłoroczny lipiec-szczypiec był ciekawszy [klik]. Pisałam wtedy bogato ilustrowane poradniki dla kobiet [klik].
Po przerwie spowodowanej letnim romansem z żuczkiem (łącznie trzy pokolenia, bo żuczki się szybko zużywają ;) pojawiam się by donieść, czemu się nie będę pojawiać (w ilości, powiedzmy, telewizyjnych reklam antyperspirantów lub piwska).
O Letnim blogerstwie, nihilistycznym żuczku i pobycie w Hamptons [klik]
Aczkolwiek, po czerwcowym wyłomie w kalendarzu, postaram się już nie tworzyć takich drastycznych czasoprzestrzennych dziur.
Następnie zajmiemy się wakacyjnymi podróżami (gdzie pojechać, skoro MacDonaldy są wszędzie?). Oczywiście na łono natury:
O wyprawie w góry, lodówce i zdegenerowanych wnuczkach [klik]
Zaglądanie akurat tutaj raz w miesiącu stało się sensowniejsze niż letnie stosowanie antyperspirantu pod pachą (gdyż wtedy człowiek poci się czołem).
Innymi słowy: stay tunned und arrivederci, amigos.
Korzystajcie z lata bardziej niż z monitora.