środa, 15 lipca 2015

Lipiec

Confetti życiowych wyznań sypię tu:
inwentaryzacja krotochwil






















Stanowczo, zeszłoroczny lipiec-szczypiec był ciekawszy [klik]. Pisałam wtedy bogato ilustrowane poradniki dla kobiet [klik].

Po przerwie spowodowanej letnim romansem z żuczkiem (łącznie trzy pokolenia, bo żuczki się szybko zużywają ;) pojawiam się by donieść, czemu się nie będę pojawiać (w ilości, powiedzmy, telewizyjnych reklam antyperspirantów lub piwska).

O Letnim blogerstwie, nihilistycznym żuczku i pobycie w Hamptons [klik]

Aczkolwiek, po czerwcowym wyłomie w kalendarzu, postaram się już nie tworzyć takich drastycznych czasoprzestrzennych dziur.

Następnie zajmiemy się wakacyjnymi podróżami (gdzie pojechać, skoro MacDonaldy są wszędzie?). Oczywiście na łono natury:

O wyprawie w góry, lodówce i zdegenerowanych wnuczkach  [klik]
 
Zaglądanie akurat tutaj raz w miesiącu stało się sensowniejsze niż letnie stosowanie antyperspirantu pod pachą (gdyż wtedy człowiek poci się czołem).
Innymi słowy: stay tunned und arrivederci, amigos.
Korzystajcie z lata bardziej niż z monitora.