poniedziałek, 7 grudnia 2015

Grudzień, zapału studzień

Róża wiatrów, nie warta zachodu:
inwentaryzacja krotochwil

 Zaczniemy od końca, bo to zawsze dobrze wróży środkom, czyli jak będzie/było na pewnej imprezie:
"Relacja z Blogowigilii, która dopiero się odbędzie, oraz w co się ubrać, żeby wpływać'

Przedświątecznych perturbacji odcinek pierwszy:
"O wizycie w supermarkecie i kupowaniu karpia. Plus w promocji: ryba w sztuce współczesnej"

Odcinek środkowy, poradnikowy:
"Jak pisać kartki świąteczne" 

Oraz inwentaryzatorski odcinek podsumowujący z nutką sentymentalną:

Na koniec roku trochę muzyki do podrygów:
"Sylwestrowe cardio-dicho"

W tym miesiącu będzie dość problogersko (vide: relacje i wspomnienia). Będzie też coś o strasznych szponach konsumpcji, świątecznych zmaganiach, poradnikach pisania oraz kilka uroczych nutek od których zęby wam wypadną.
Do zobaczenia w Nowym Roku.

niedziela, 8 listopada 2015

Lis-to-padł, a my wraz z nim

Wieńce i wiązanki prosiem tutaj:
 Inwentaryzacja Krotochwil
Nowy post o tym jak zwalczać jesień na trzy sposoby, no powiedzmy.

'Spóźnione wyznania o tym jak zostałam Entem, co powiedział lekarz i castingu na kochanka'

Świat pędzi coraz szybciej. W drodze powrotnej z cmentarzy mogliśmy usłyszeć w radiu pierwszą kolędę. Tymczasem Mars nadal ostentacyjnie nieskolonizowany.
Zanim pogrążę się w nieutulonym nawet wełnianym szalem oraz niezmywalnym nawet aksamitnym żelem żalu nad kolejnymi urodzinami, czas na wstępniaczek.
Nie wiem co to będzie.
Kalendarium dramatycznego życia w wersji eko fragmenty. Coś o ludzkich uczuciach (chyba, że przejdzie na grudzień - porę, gdy więcej tego ustrojstwa generujemy bądź absorbujemy). Jakiś film, który ukoi i książka, która wzburzy. Oraz jakże bezprecedensowo pojemny temat  pojedynku: człowiek vs technologia.
Bierzcie i linkujcie z tego wszyscy.
Już wkrótce.

Zatem.
Na pierwszy ogień (z eksplozją implodujących wniosków): pełen sarkastycznej niewiary w media i nasze pokolenie odnośnik do południowych terrorów:
'O francy z Francji, postrzeganiu świata i jedzeniu świni'

wtorek, 6 października 2015

Październik - jesieni miernik

Krotochwile zgrabiam w jesienne kopy tu:
Last, but not least:
"O wyborach do konkursu czyli depiluj ręce, głosuj i jedz polskie jedzenie"

...................................................................
Na początku wulgarny nihilizm kuchenny zaprawiony histerią z tubki.

"O kulinarnych frustracjach. Jak się spłakałam ze wzruszenia oglądając filmy o gotowaniu  na YouTube"

W dalszej części ramówki październikowej programowy paździerz w kapciach.
Oh, just kidding. 
Będzie przegląd mody jesiennej (z opcją przesunięcia na lis-to-padł, jeśli pogoda dopisze (bynajmniej epilog)). Uczcimy jakieś doraźne święta, tak potrzebne radiowcom do pieprzenia banialuk w programach śniadaniowych ("dziś obchodzimy dzień krzesła składanego") oraz zanalizujemy jeden trend socjologiczny.
Będzie też reportaż z imprezy w złej dzielnicy ;)

Ponieważ chwilowo bardziej jestem zaangażowana w rozkręcanie niszowego bloga foto o kolorycie lokalnym, światowy lajfstajl musi się obejść okruchami mego pióra i inweryzatorskiej składni obrazkowej.
Bywa.
I wy bywajcie.

UPDATE: Poniosło mnie. W realu (jako rzeczywistości pojmowanej szerzej niż sklep). Zatem co się nie zmieściło w tak pojemnym październiku, przejdzie na listopad.
...

sobota, 5 września 2015

Chodźmy na wrześniowisko, powiem ci wszystko

Krotochwile wiążę snopowiązałką i poddaję niecnej molestacji tu:
Inwentaryzacja Krotochwil

Nowy, kosmiczny post:
Melanchujnia jesienna a księżyc biało-czerwony


Z okazji powrotu do szkoły dziatwy (zwanej też czildrensami) mini-przegląd filmowy o tematyce szkolnej:

Potem będzie... jak w polityce zapewne. Obiecywać mogę dużo, góry postów, ale z realizacją będzie jak z dziurą budżetową (czyli zapełni się, walutą cennych słów, nierychło).

W drugim odcinku wrześniowym przyjrzymy się bełkotowi speców od  gospodarowania szkolną dziatwą:
"Dzisiaj uczniem jutro korpowyrobnikiem. Spec od autorytetów w szkolnictwie oraz inwentaryzacja szkolnej tablicy" [klik]

..................................

Z blogami jest jak z Elfami. Ta epoka odeszła do przeszłości. Dogorywa na portalach społecznościowych, pokryta kołderką z obrazkami kotów i porannych bułek z kawą w pięknych aranżach.

Lepiej się położyć i poczekać co następnego dla nas wymyślą.
Ale obawiam się, że nie będzie to nic, co by nas ucieszyło [klik]

środa, 5 sierpnia 2015

To i owo, Sierpniowo

Z krotochwilami fikam tu:
Inwentaryzacja Krotochwil
Jako pierwszy w sierpniu pojawi się brytyjski fotograf z niezłym (choć okrutnym) okiem:


*Post powstał na fali popularności poprzedniego wpisu z serii klasycy fotografii gdzie zaprezentował zdjęcia René Maltête [klik]


Następnie łatwy i przyjemny odcinek z kilkoma piosenkami o właściwościach chłodzących
Muza, która chłodzi czyli hipsterskie piosenki na czas upałów w stolicy

Następnie będzie coś modowego czyli zaprezentuję, jak się nosić w naręczach (to możliwe, a w lecie nawet pożądane).

 Możliwe też, że uraczę was fotowycieczką po jakimś wielce światowym mieście, w którym przebywałam z wywieszonym ozorem i wybałuszonymi oczami.

I nie, nie będę już was katować nurtem eko. Chwilowo!

Może będzie też coś o filmach? Albo recenzja książkowa?
Zaiste, ten wstępniaczek robi się tajemniczy niczym kwestia, kto w przyszłości sfinansuje nasze emerytury.

Co napisać? Co ma zwisać?
w lepkim wewnątrz czaszki mule 
walczą z sobą dwie półkule...

reszta eposu została anihilowana klawiszem F() co, być może, było przejawem opatrzności.

środa, 15 lipca 2015

Lipiec

Confetti życiowych wyznań sypię tu:
inwentaryzacja krotochwil






















Stanowczo, zeszłoroczny lipiec-szczypiec był ciekawszy [klik]. Pisałam wtedy bogato ilustrowane poradniki dla kobiet [klik].

Po przerwie spowodowanej letnim romansem z żuczkiem (łącznie trzy pokolenia, bo żuczki się szybko zużywają ;) pojawiam się by donieść, czemu się nie będę pojawiać (w ilości, powiedzmy, telewizyjnych reklam antyperspirantów lub piwska).

O Letnim blogerstwie, nihilistycznym żuczku i pobycie w Hamptons [klik]

Aczkolwiek, po czerwcowym wyłomie w kalendarzu, postaram się już nie tworzyć takich drastycznych czasoprzestrzennych dziur.

Następnie zajmiemy się wakacyjnymi podróżami (gdzie pojechać, skoro MacDonaldy są wszędzie?). Oczywiście na łono natury:

O wyprawie w góry, lodówce i zdegenerowanych wnuczkach  [klik]
 
Zaglądanie akurat tutaj raz w miesiącu stało się sensowniejsze niż letnie stosowanie antyperspirantu pod pachą (gdyż wtedy człowiek poci się czołem).
Innymi słowy: stay tunned und arrivederci, amigos.
Korzystajcie z lata bardziej niż z monitora.

środa, 6 maja 2015

Majówka, nówka sztuka

Krotochwile bezecnie besztam tu:
inwentaryzacja krotochwil

Ostatnio:
Człowiek jest sumą swoich uczynków a nie przekonań. Wybory po wyborach, roraty po amorach [klik]

Prawie relacja: Targi Książki w Warszawie – kilka słów po ochłonięciu. Oraz o spotkaniu z pisarzem prowincjonalnym [klik]

Plusy malowania na czarno?
Czarny kibelek i złota rama czyli o remoncie[klik]
Zacznę od wspomnienia starożytnej kultury majów czyli wstępniaczków z analogicznego czasookresu z lat poprzednich:

maj 2014
(Robienie miodu z mniszka / Domówka po Nocy Muzeów / Giger jako idol z dzieciństwa / Majówka na zdjęciach ekoartystów fotografii)

(Polak w kosmosie / Matki-pomniki / O Targach Książki / Rodzina w natarciu desenia / Po majówce w urzędzie / Maturalni pariasi / Filmy drogi z przyczepą kempingową w tle / O Słoikach warszawskich i rowerowych zaczepkach)

maj 2012
(W krainie prezentów na dzień dziecka / o artystach strajkujących / o terapii na wesoło / O eksperymencie modowym czyli że szmata jednak zdobi człowieka / O związku z wykształciuchem / O domach z książek / O rowerowym weekendzie na tle Wyścigu Pokoju, etc)

maj 2011
(Jak załamać psa /  Ostatnia misja kosmicznego wahadłowca / O śmiesznych blogach /  i o beatyfikacji turystycznej)

Dokonuję tej autoinwentaryzacyjnej inwentaryzacji by się zbesztać za niepisanie. Jak mogłam popełnić 17 całkiem ciekawych postów majowych trzy lata temu, podczas gdy tegorocznie 2-3 będą cudem natury i klawiatury? Cóż, są posty, które nie śniły się filozofom, zatem ja ich tym bardziej nie sporokuruję ;)

Póki co ZINWENTARYZOWAŁAM BUŁKI. Alleluja!

Początek maja, problemów zgraja. Reklamówki wyborcze oraz inwentaryzacja bułek [klik] 

Reszta tegorocznego maja na początku posta. Bo tak.

piątek, 3 kwietnia 2015

Kwiecień

Nad inwentaryzacjami szlocham ze wzruszenia tu:
inwentaryzacja krotochwil

















Zaczynamy nowy kwartał.
Wiosna na dzielni, faceci-kwiaty, stylowe pieski, tajemne miejskie znaki i ptasie bractwa w fotoreportażu:
'Jakie piękne miasto, dzielnica, ulica. Fotoreportaż z przybycia wiosny 2015' [klik]

Nie wiadomo co dalej, kwietnie są nieprzewidywalne.
Chyba niewiele, bo wiosna się rozochociła. Moim zdaniem warto obejrzeć migiem zdjęcia z pierwszego posta, a potem iść w teren robić własne. I miód z mniszka też, bo to łatwe i smaczne [klik]

Mała przygoda z biomasą śmietnikową i zestawem dizajnerskich akcesoriów:
Ręka w śmietniku i zestaw kuchennych gadżetów [klik]

Recenzje, filmy pod rączkę z serialami i antropologiczne zawiłości codzienności w przyszłych tygodniach zatem.
Stay tunned, ale nie za bardzo.

wtorek, 3 marca 2015

Marcowe frycowe

Mechacenie intelektualnej włóczki tu: 
inwentaryzacja krotochwil


W tym zacnym miesiącu na pierwszy ogień idzie konfrontacja z kobiecą przeszłością:
'O dziewczynach infantylinach i babochłopach. I o tym że ASAP jest już passé.' [klik]

Następnie zinwentaryzujemy coś sadystycznie kobiecego w Dniu Kobiet (dla równowagi poziomu hormonów w kwietniu połechoczemy męskość). O np tak:
"Kobieta w pracy czyli techniki udręki" [klik]

Przyznamy się z dumą do wygranej w konkursie blogerskim:
O wygranej w konkursie Lok w Kroku 2014 [klik]

Rzucimy też na żer jakąś zabójczą lekturę. Doznamy szlacheckiego katharsis u lekarza. I damy wskazówki w kwestii hodowania i uśmiercania zwierząt egzotycznych.

A potem będzie, co będzie.
Raz na tydzień. Tak circa.
Może zapiszę się na kurs pisania wstępniaczków?

czwartek, 5 lutego 2015

Luty

Stacjonuję w poniższej bazie: Inwentaryzacja Krotochwil
W lutym zaczniemy od pastiszu recenzji. Kryminalna intryga w miasteczku obok bazy wojskowej i super menski śledczy na tropie spisku:
Książka typu baton czyli jak uwiódł mnie Jack Reacher. "Ostatnia sprawa" Lee Child [klik]

Dogłębnie imaginatywne korepetycje na temat seksualnych powinności pożycia w miłości:
"Walentynkowa noc rozpusty czyli obrazkowy poradnik erotyczny czyli internet radzi, co porabiać w alkowie" [klik]

Przyjrzymy się też kilku reklamow w telewizorze:
Krotochwila ogląda blok reklamowy [klik]

Przy pomocy retro piosenki zanalizujemy przypadek sukcesu w polskiej kinematografii:
O tym jak dziewczyny się pobiły, oraz o złotej statui, Adzi, Badzi i Romanie [klik]

Następnie przyłożę rękę, odjętą wcześniej od pilota, do napisania posta w temacie seriali wartych naszego czasu i emocji.
Będzie też coś o zwierzętach, choć nie wiadomo jeszcze czy w sosie i w buraczkach czy raczej leśnym saute ;)
No i oczywiście epizody z fascynującego życia stolicznych hipsterskich singli.

A w zeszłym roku o tej porze była 'Oda do śniegu' [klik]
Śnieg. W lutym. No kto by pomyślał, że okres zlodowacenia jeszcze przed nami ;)

 ...
Przypominam, że nadal można pobrać i przeczytać Antologię Bajek Blogerów [klik] z wielce pouczającymu historiami i wesołymi rysunkami. Enjoy!

wtorek, 13 stycznia 2015

Styczeń, znowu czas rozliczeń

Dziurawienie balonów suspensu: 
inwentaryzacja krotochwil












Ten miesiąc upłynie pod znakiem premiery Antologii Bajek Blogerów [klik]












Tymczasem u mnie. Na początek o pantonie wybranym na ten rok:
Marsala przyjechała czyli że czasem brak bon-motów ale nigdy pan-tonów [klik]

Kilka słów o wydanym właśnie e-booku z bajkami w kontekście współczesnych wydarzeń we Francji:
Dlaczego w antologii bajek blogerów pt ‘Magiczna Bajaderka’ nikt nie napisał o pająku Muchomecie? [klik]

Jak u każdej osoby pielęgnującej więzy rodzinne (nawet jeśli wymarłe) będzie też pewnie coś o dniu babcio-dziadka, chyba że chcecie być wcześniej przygotowani to zapraszam do edycji wcześniejszej, o sprawnych seniorach [klik] albo o seniorach niesamowitych [klik] 

A w tym roku historia spotkania z pewnym dziadkiem i trochę zdjęć jednego z tuzów fotografii społecznej:
Dziadkowie kontra dziady czyli niewesoły Pedro zilustruje historię kruszonki [klik]

Poza tym nic innego się nie zmieściło, dlatego wyjdzie w terminie późniejszym.
....
A tu link do zeszłostyczniowych rozliczeń, ponieważ życie ludzkie chłostane jest nieodmiennie klątwą powtarzalności [klik]